Stand up Paddle

Na plaży Las Canteras, najlepszym miejscu na tej długości geograficznej pod względem występowania fal, zdarzają się dni, gdy morze odpoczywa.  W takie dni przypływ jest spokojny, ryby snują się marudnie po dnie, tak cicho, jak dzieci w noc przed prezentami świątecznymi.  To dni, kiedy lokalni surferzy pozbawieni są fal, wybaczając fakt, że nie da się skakać na wodzie przywołując całe zapasy adrenaliny.  Czasami i tak bywa.

Ale co oni robią, ci surferzy i surfistki ze stolicy Gran Canarii, w takie właśnie dni, gdy morze urządza sobie siestę? Odpowiedzią jest Stand Up Paddle Surf.  Nowy sport pozwalający wykorzystać czas, kiedy morze jest spokojne.  Jakby nie było, to przecież wszystko jedno, czy jest przypływ, czy odpływ, luty czy sierpień.  Na Plaży Las Canteras w Las Palmas de Gran Canaria, istnieje 1457 najróżniejszych opcji dla sportu i rekreacji, a w końcu o to właśnie chodzi.  Jest wśród nich i Stand Up Paddle, dyscyplina łącząca surfing (praktykujący ślizgają się po powierzchni wody na deskach) oraz wioślarstwo (używają długiego wiosła, które pomaga się przemieszczać).

To odmienna forma ślizania się po morskiej powierzchni i bardzo wyjątkowa. I nawet jeśli brzmi to dziwnie, nikt z miejscowych się nie zdziwił, gdy pojawił się pierwszy surfer na desce i z wiosłem.  Płynął z pełną prędkością, w stylu silver surfer, przecinając całą zatokę w ułamku chwili.  Było to trochę niezwykłe, ale nikt się nie dziwił.  Tutaj zrozumienie jest całkowite, gdyż miejscowi surferzy już dawno wypracowali sobie famę zdolnych do wszystkiego.  Zrobią, co tylko można, byle nie spędzać zbyt długiego czasu poza plażą.  Są w stanie wymyślić nawet piętnaście nowych dyscyplin, byle tylko móc pozostać na tej kilometrowej linii piasku o nazwie Las Canteras.

Czyli już wiadomo.  Co robi surfer z Las Palmas de Gran Canaria, kiedy morze staje się gładkie jak obrus na stole?  To oczywiste.  Uprawia Stand up Paddle Surf.